niedziela, 8 września 2013

Kao Liese Bubble Hair Elegant Ash

Druga odsłona farby do włosów firmy Liese - tym razem kolor Elegant Ash. Jestem trochę zawiedziona kryciem - stary kolor pozostał, tylko lekko złagodzony. Nie jestem jednak zaskoczona, gdyż wiele osób używających farb Prettia miało takie same doświadczenia. Wniosek - aby zmienić permanentnie odcień najlepiej poczekać do kolejnego farbowania...


Od poprzedniego farbowania minęły 3 miesiące. Poniżej wrzucam fotki z odrostami i kolorem po 1,5 miesiąca i sprzed nałożenia nowej farby. Moje wrażenia - farba trzyma się długo, pozostaje również błyszcząca i świeża przez co najmniej 1 do 2 miesięcy. U mnie trochę poszła w rudy, ale i odcień był rudawy. Blask w trzecim miesiącu zaczął trochę matowieć (nie używałam żadnych kosmetyków utrwalających kolor ^__^). Przy samej głowie kolor wyszedł trochę inny za pierwszym razem (i teraz też), ale to efekt poprzedniej farby (L'Oreal bodajże), która nadal tkwi gdzieś pod spodem na moich włosach.


Kolor w odcieniu "ash" wybrałam aby wrócić do naturalnego brązu, bez rudych odcieni. Wszystkie dotychczasowe farby w kolorze brązowym, jakie nakładałam, zawsze po pewnym czasie szły w rudy więc wielce byłam ciekawa, czy tak będzie również tym razem. Czy będzie rudzieć czas pokaże, na razie niestety piękny ciemny chłodny brąz jak na pudełku mi nie wyszedł :(


W zestawie standardowo mamy całe oprzyrządowanie, w wersji deluxe :) Szczegółowo proces opisuję w poprzednim poście tutaj. Przygotowanie farby zajęło mi niecałe 5 minut (wraz z rozpakowaniem).


Samo nakładanie to pestka - szybko i bezboleśnie. Dla mnie ważne jest również, iż farby Liese są bardzo delikatne. Moja skóra głowy jest wybitnie wrażliwa, a ta farba nie podrażnia mnie w najmniejszym stopniu. Dodatkowo farba ślicznie zmywa się ze skóry, nie brudzi łazienki (a przynajmniej mniej niż inne farby).


Farbę trzymałam na głowie przepisowe 25 minut. Może to również przyczyniło się do słabego efektu (znajome blogerki polecają trzymać farbę co najmniej 40 minut). Cóż, zobaczymy next time.


No i efekt. Zamierzeniem był odcień, jaki mam na górnej części włosów. Niestety od połowy pozostał nadal zmatowiony rudy >__< Spróbuję ponownie ten sam odcień za miesiąc-półtora, ale obawiam się że radę da dopiero stopniowe pozbycie się rudości metodą podcinania włosów (zwłaszcza, że końcówki wołają o pomstę do nieba ale taka jest cena zapuszczania włosów).



Cała paleta w japońskiej wersji dostępna jest do obejrzenia na stronie Kao. Poniżej szybka odsłona:

Czytaj...
    Instagram
 

Popularne