Ponieważ zbliża się czas lasera zawiesiłam stosowanie witaminy C i arbutyny na 2 tygodnie i otworzyłam ostatni czekający w kolejce tonik z serii It's Skin - Hyaluronic Acid series. Zakupiony jako uzupełnienie do serum, które regularnie stosuję już od miesiąca i które służy mi dobrze. Poniżej krótka notka o tych dwóch produktach.
W skład serii wchodzą: tonik, emulsja, serum i krem. Wszystkie są zapakowane w szklane buteleczki, co może i jest ładne, ale dodaje wagi przesyłce... (czego nie lubi moja karta kredytowa). It's Skin wypuściło również serię aloesową (która mnie kusi), oraz kolagenową (z której mam krem pod oczy - nie powala mnie i próbuję go zmęczyć).
Według producenta: seria bogata w substancje nawilżające (czyli wymieniony w nazwie kwas hialuronowy) intensywnie podnosi poziom nawilżenia skóry. Utrzymuje równowagę wodną skóry oraz pomaga chronić ją przed wysuszeniem oraz wspomaga odnowę komórek skóry. Przeznaczona do każdego rodzaju cery. Zawiera ekstrakty z aceroli, borówki, hibiskusa.
Skład (tonik): purified water, sodium hyaluronate, butylene glycol, acerola extract, trehalose, portulaca oleracea extract, blueberry extract, hibiscus flower extract, hydroxyethyl acrylate/sodium acryloyldimethyl taurate, PEG-60 hydrogenated castor oil, PPG-26-buteth-26, caprylyl glycol, ethylhexylglycerin, benzophenone-4, triethanolamine, disodium EDTA, fragrance.
Skład (serum): water, cyclomethicone, sodium hyaluronate, isohexadecane, butylene glycol, glycerin, acerola extract, portulaca oleracea extract, blueberry extract, hibiscus flower extract, PEG-11 methyl ether dimethicone, hydroxyethyl acrylate/sodium acryloyldimethyl taurate, hydrogenated polydecene, triethanolamine, caprylyl glycol, PEG-40 hydrogenated castor oil, PPG-26-buteth-26, acrylates/c10-30 alkyl acrylate crosspolymer, ethylhexylglycerin, carbomer, laureth -8, disodium EDTA, fragrance.
Pojemność: 140ml (tonik), 40ml (serum)
Cena: 9,25 USD (ok. 30,99 zł tonik), 10,54 USD (ok. 35,30 zł serum)
Pierwsze co wyróżnia tę serię to delikatny, kwiatowy zapach. Nie jest bardzo sztuczny ani intensywny - raczej subtelny i znika po chwili. Opakowanie z mrożonego szkła jest porządnie wykonane, dodatkowo produkty przychodzą zapakowane w kartonikach. Konsystencja obu produktów jest delikatna, ale nie wodnista. Wspomniane w składzie ekstrakty stoją wysoko w składzie i wzmacniają działanie nawilżające kosmetyków. Acerola zawiera witaminę C, borówka wygładza, nawilża, zmiękcza, portulaka zawiera dużo przeciwutleniaczy a hibiskus łagodzi, ujędrnia i zmiękcza.
Serum jest lekko kremowe, ale łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Konsystencją przypomina trochę europejskie kremy, ale nie pozostawia wrażenia ciężkości czy filtru na skórze. Stosuję je po esencji/mleczku a przed kremem. Jest bardzo wydajne - nakładam rano, przed makijażem 4 pompki i po miesiącu ubyło dopiero ok 1/5 opakowania... Dobrze nawilża - dzięki niemu zapomniałam do końca co to są suche skórki :) Łatwo się rozprowadza, wsmarowuję je w skórę (nie wklepuję), bo gładko się rozprowadza od razu zmiękczając skórę i wygładzając ją. Jak na moje pierwsze serum jestem zadowolona, kolejne jednak będę zamawiać pod kątem nie tylko nawilżenia, ale również innych dobroczynnych efektów (np. anty-zmarszczkowe czy rozjaśniające). Ale teraz na lato - super dodatkowa porcja nawilżenia!
Tonik do złudzenia przypomina czysty kwas hialuronowy. Jest tak samo żelowo-wodnisty, podobnie się wchłania (czyli szybko), podczas nakładania jest lekkie wrażenie "oleistości", ale oczywiście ani tonik ani czysty kwas hialuronowy oleisty nie jest :3 Od razu po nałożeniu skóra robi się gładka, zmiękczona, nawilżona - podobnie jak po wszystkich sheet-maskach, które właśnie kwasowi hialuronowemu zawdzięczają natychmiastowy efekt wygładzenia. Po rozsmarowaniu tonik lekko wklepuję, wchłania się stosunkowo szybko, ale jednak ciut wolniej niż wodniste toniki. Ten tonik ma jednak dla mnie póki co duży minus, a mianowicie sposób dozowania. Ponieważ konsystencja jest żelowa a dziurka w butelce mała wydobycie tego produktu, czy to na dłoń, czy na wacik graniczy z cudem i powoduje często rozchlapanie zawartości naokoło... >_< Aby nałożyć na wacik porcję pozwalającą na wieczorne przetarcie twarzy należy porządnie potrząsnąć butelką. Trochę łatwiej jest z wylaniem toniku na dłoń, bo potrząsam wówczas trzymając szyjkę butelki, aby nie uronić za dużo naokoło... eh...
Podsumowując: serum zużyję do końca i nie wykluczam powrotu do niego na jesieni, zanim zacznie się okres grzewczy (suche powietrze + kwas hialuronowy to zły pomysł). Tonik zużyję i chyba nie powtórzę zakupu, są lepsze, a do extra nawilżenia mogę w sumie stosować czysty kwas hialuronowy, niewielka będzie różnica...
Kusi mnie bardziej seria aloesowa, może znajdzie się miejsce na emulsję (nadal nie znalazłam zastępstwa dla Ururi) czy serum na zimową porę...